Kategoria: Vol. 4: Nasza klasa czyli co ciekawego muzycznie na polskim poletku

Ogdens’- Decay (2019)

Ogdens’ to noisowy duet z Krakowa. Tworzą go: Sławomir Dąbrowski (gitara i wokal) i Jakub Matysiak (perkusja). Muzycy mają na swym koncie epkę „S/T” (2018). „Decay” to ich debiutancki album, wydany 19 września 2019 roku, własnym sumptem, w niskim nakładzie. Muzyka, którą atakuje nas krakowski duet jest istnym wulkanem energii i hałasu. Brzmieniowo to rasowy amerykański noise rock i garage noise punk, kojarzący mi się z dokonaniami kapel z Amphetamine Reptile Records. Chłopaki potrafili w niesamowity sposób wyciągnąć z dwóch instrumentów (gitara i perkusja) gęste, zabrudzone brzmienie. Kropką nad i jest zniekształcony, wykrzyczany wokal. Dawno nie słyszałem tak fajnie brzmiącej kapeli z Polski. Dla fanów Hammerhead i Vaz pozycja obowiązkowa. Polecam gorąco!!!

Continue reading

Dule Tree – Transhumanistic followers of antyutopia happiness EP (2018)

Dule Tree to trójmiejska kapela, którą w 2014 roku stworzyło trzech młodych muzyków. Od pewnego czasu zespół funkcjonuje jako duet w składzie – Szymon Browarczyk (gitara basowa, wokal, efekty i elektronika) i Paweł Rucki (perkusja), który udziela się również w gdyńskim Królestwie. Nazwa zespołu oznacza drzewo, które w dawnej Szkocji wykorzystywane było do egzekucji. „Transhumanistic followers of antyutopia happiness” jest najnowszą epką bandu, wydaną 20 kwietnia 2018 roku, przez gdyński label Music Is the Weapon Records. Cztery utwory zawarte na płycie to mieszanka ekstremalnych gatunków muzycznych – grindcore’u i powerviolence. Całość podlana jest mnóstwem efektów elektronicznych, zniekształconych wokali, metalowym growlingiem oraz przesterowanym basem. Kolejna młoda, rokująca ekipa, która wprowadza na polską scenę trochę świeżości, oryginalności oraz nowych rozwiązań muzycznych. Dodam jeszcze, że jest to typowa grupa koncertowa. Ich występy na żywo robią okrutne wrażenie, dewastując uszy i wnętrze publiki radykalną ekstremą. Koncerty Dule Tree zapadają w pamięć i nikogo nie pozostawiają obojętnym. Fani kapel: The Body, Full Of Hell, Uniform i Neurosis powinni koniecznie zainteresować się tym trójmiejskim duetem.

 

 

Continue reading

Ugory – Matko ciszy (2018)

Poznańskie Ugory były początkowo solowym projektem Marcela Gawineckiego. Po wielu zmianach personalnych kapela jest aktualnie kwintetem w składzie: Robert Śliwka (wokal), Marcel Gawinecki (gitara i gitara basowa), Mateusz Gawinecki (gitara), Kuba Kaczmarek (gitara) i Marcin Haremza (perkusja). Poszukiwania i eksperymenty muzyczne gitarzysty zespołu ewoluowały gatunkowo, zaczynając od ambientalno-noisowych albumów, aż po cięższe gitarowe granie, z jakim mamy do czynienia na ostatniej płycie kapeli. „Matka cisza” to właśnie najnowsze dzieło Poznaniaków, wydane przez gdyńskie Music Is The Weapon Records, 25 maja 2018 roku. Gościnnie na płycie wokalnie udzielają się dwie dziewczyny – Bibi (Hanako) i Karolina Wasilewska (Shivers & Shakes). Muzyka zawarta na najnowszym wydawnictwie Ugorów, najbliższa jest psychodelicznemu black metalowi. Ciężkiemu sludge – dronowemu graniu towarzyszy niepokojący klimat, do którego dochodzi jeszcze opętany wokal Roberta i rzeźnickie black metalowe przyspieszenia. Myślę, że fani fińskiego Oranssi Pazuzu, do których i ja się zaliczam, powinni posłuchać najnowszego materiału poznańskiej ekipy. Chłopaki zainteresowali mnie swym świeżym i młodzieńczym podejściem do muzyki. Bez wątpienia mają na siebie pomysł. Polecam bardzo dobrą płytę z naszego kraju.

 

Continue reading

Schröttersburg – Melancholia (2018)

Schröttersburg z Płocka to kapela, której początki sięgają 2008 roku. Skład nie zmienił się od 2015 roku i tworzą go: Michał (wokal i gitara basowa), Krzysiek (gitara i klawisze) i Marcin (perkusja). „Melancholia” to trzeci album, który ukazał się 18 kwietnia 2018 roku i został wydany przez label Bat-Cave Productions. Kiedy dowiedziałem się, że chłopaki na najnowszym krążku postanowili dołączyć klawisz i materiał ma być spokojniejszy od poprzednich wydawnictw, poczułem obawy. Znam wiele polskich kapel, które przekombinowują i w konsekwencji źle wychodzą na zmianach muzycznego oblicza. Schröttersburg na szczęście nie poszedł ich drogą i wydał kolejny porządny album z nurtu polish new wave. Jest bardziej stonowany, ale nadal można znaleźć w nim sporo surowizny, świetny wokal Michała (jeden z moich ulubionych), do tego dudniący zimny bas oraz smutną i melodyjną gitarę Krzyśka, który gra także na klawiszu. Klawisz idealnie zdał egzamin, wzbogacając muzykę i dodając jej smaczku. Schröttersburg to kontynuatorzy najlepszej tradycji postpunkowej wczesnych lat 80 i moja ulubiona kapela z gatunku polskiej zimnej fali. Fani legendarnej „Nowej Aleksandrii” Siekiery (która nie jest tu wyrocznią) będą znowu zadowoleni, bo „Melancholia” to wyśmienita płyta. Polecam !!!

Continue reading

Lastryko – Lastryko (2017)

Lastryko to psychodeliczne trio z Trójmiasta. Tworzą je: Artur Bieszke (gitara i wokal), Wojtek Lacki (gitara basowa) i Jacek Rezner (perkusja). W Lastryko grają doświadczeni muzycy, którzy zdobywali szlify muzyczne w trójmiejskich grupach Ampacity, Kyst, Kurtz, Wilga, Baden Baden i 1926. Początkowo kapela funkcjonowała jako Walrus Alphabet. Nazwa Lastryko pojawiła się po odejściu perkusisty Tomka Zaborowskiego i zastąpieniu go Jackiem Reznerem, dobrym trójmiejskim bębniarzem. Zdaniem chłopaków „nazwa jest prosta, ładna i elegancko się wymawia, więc według naszych obliczeń kariera estradowa powinna ruszyć” Debiutancki materiał został nagrany w listopadzie 2016 roku, w gdyńskim studiu White Noise Studio, przez Maćka Szkudlarka. Album ujrzał światło dzienne 14 września 2017 roku i wydała go gdyńska oficyna Music Is The Weapon. Na płycie znajduje się 8 utworów utrzymanych w stylu lekkiej psychodelii zahaczającej o postrockowe przestrzenne granie. Trójmiasto słynie z niezłych zespołów psychodelicznych i mam tu na myśli takie kapele jak: 1926, Ampacity, Popsysze i Lonker See. Po wysłuchaniu płyty i obejrzeniu dwóch ostatnich koncertów uważam, że Lastryko mogą śmiało do nich dołączyć. Jednym z wielu plusów płyty jest wokal Artura Bieszke, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń, mimo uprzedzeń do polskich wokalistów. W tym przypadku idealnie pasuje do ich ciepłej i przestrzennej muzyki. Album „Lastryko” jest bardzo przemyślany i pełno tam fajnych smaczków gitarowych. Mimo, że nie przekonałem się do nich od razu – teraz z czystym sumieniem polecam tę nową, nadmorską psychodelię.

 

 

Continue reading