Fanem Tada Doyla byłem od zawsze w związku z tym wpis z jego nową kapelą musi być. Brothers of The Sonic Cloth to jego nowa grupa, gdzie gra na gitarze i ryczy do mikrofonu. Skład uzupełniają jego żona Peggy Doyle, która gra na gitarze basowej i perkusista Dave French. Jest to ich debiutancki album nagrany dla Neurot Records i wydany 17 lutego 2015. Miksem zajął się sam Billy Anderson. Płyta zawiera 7 utworów i jest to porządne, rasowe i ciężkie łojenie w gitary. Tad Doyle nie zawodzi i nagrał kawał dobrej muzy. Ja miałem to szczęście widzieć ich koncert 13 kwietnia tego roku w Berlinie w klubie Musik & Frieden. Koncert wymarzony: mała salka koncertowa i publiki z 50 osób czyli kameralny gig. To co ta ekipa z Seattle wydobyła z instrumentów w ten wieczór zapamiętam do końca życia. Jechałem nastawiony sceptycznie do tego koncertu, wiadomo wiek robi swoje i mogą nie dać rady, a tu takie miłe zaskoczenie. Tad koncert rozpoczął krótką medytacją i zaczęli swoje walce. Dawno tak ciężkiego koncertu nie widziałem jeśli chodzi o brzmienie. Ciężar okrutny przetoczył się przeze mnie. Godzinna dawka solidnego doomowego grania z bisem na zakończenie. Na bis zagrali nowy numer z nadchodzącej płyty. Chciałem jeszcze dodać, że na koncercie dodatkowo grała jeszcze jedna gitarzystka. Koncert wyśmienity i umocnił mnie w przekonaniu, że Tad Doyle to jednak marka na której się nie zawiedziesz. Przykładem są moi znajomi, którzy pojechali na holenderski festiwal Roadburn, a ja przy okazji poleciłem im pójście na koncert Brothers of The Sonic Cloth. Kapeli nie znali, ale zaufali mi i wybrali się na koncert, a po nim stwierdzili, że był to jeden z najlepszych gigów tego festiwalu. Tak więc polecam ten album weteranów sceny Seattle.
Continue reading →