Wywiad z Marcelem i Karoliną (Studio Cierpienie)

Wywiad przeprowadziłem z Marcelem i Karoliną (Studio Cierpienie) dla punkowego zine „Chaos w mojej głowie”, który ukazał się w czerwcu 2023 roku roku. Zapraszam do lektury.

Studio Cierpienie to niesamowite miejsce z pozytywną energią unoszącą się w powietrzu. Kto tam był to potwierdzi. Miejsce swojej pracy stworzone przez dwójkę pasjonatów muzyki i sztuki – Marcela i Karolinę. Jest to młode małżeństwo, które zbudowało studio nagraniowe od podstaw na małej wsi w województwie kujawsko-pomorskim. Postawili wszystko na jedną kartę, by ze swojej pasji zrobić swoje źródło utrzymania. Rzucili ciężką pracę na roli, chcąc zarabiać na życie robiąc coś, co naprawdę kochają i sprawia im to radochę. Studio Cierpienie działa już od ponad półtora roku, a ja postanowiłem ich przepytać, jak naprawdę wygląda prowadzenie takiego miejsca, dosyć nietypowego jak na polską wieś. Odpowiadali Marcel i Karolina. Maku

CHAOS: Gdzie znajduje się Wasze studio nagraniowe? Nazwaliście je Cierpienie, skąd wzięła się taka nazwa?

Karolina: Studio Cierpienie jest tam, gdzie nagrywa Marcel. Kiedyś to były salki prób i strych jego domu rodzinnego w Smarzykowie. Wtedy trzeba było przeciskać się przez sprzęt i wysoko podnosić nogi żeby przejść. Miał 1,5-metrowe kable, 4-kanałową kartę Akai, kilka własnych i kilka pożyczonych mikrofonów. Ciężko było oddać w nagraniu brzmienie, które chciał nadać tej muzyce i ciężko mu się pracowało. Chciał zrobić studio, a ja w to poszłam. Przez kilka lat nasłuchałam się o tym. Ze strychu przenieśliśmy się do budynku byłej owczarni w gospodarstwie. W czasie pandemii zrobiliśmy remont DIY. Krzysiu Kłos zaprojektował do tego adaptację akustyczną, która dała niesamowity efekt, bo dźwięk przestał się kotłować w kolebkach sklepienia, tylko rozchodzi się w ładnym pogłosie

Marcel: Po raz pierwszy nazwa pojawiła się na odwrocie debiutanckiej płyty PRÓCHNA. Bartosz uzupełniał creditsy i zapytał mnie co wpisać w rubryce „miejsce nagrania” a ja od czapy odpowiedziałem: „Nie wiem, wpisz studio cierpienie.” I tak to z nami zostało.

Fot. Natalia Kasprzak

CHAOS: Marcel, jesteś od lat muzykiem zespołów UGORY, PRÓCHNO i MELISA, czy granie w kapelach już Ci nie wystarczało? Dlaczego postanowiliście z Karoliną otworzyć studio nagraniowe u siebie na wsi?

Karolina: Marcel chciał wygodnie nagrywać i eksplorować temat rejestracji muzyki. W czasie takich spotkań zawsze znajdowałam sobie do zrobienia coś, co może się przydać, np. robiłam teledyski, foty, nagrania wideo z prób. Wciąga mnie temat studia, więc poszłam w to. Można w nim robić dużo fajnych rzeczy – granie, nagrywanie, przetwarzanie; zajmowanie się sprzętem; jest też kwestia fizyki dźwięku; kwestia ćwiczenia uważnego słuchania, które jest metodą na uspokojenie. Chcemy robić coś przydatnego: miejsce z odpowiednimi warunkami do nagrywania, czyli akustyka pomieszczenia nie wywołująca migreny, przestrzeń do odpoczynku, świeże powietrze i cisza na dworze. Gdy mieszkaliśmy w mieście nie było się gdzie podziać z graniem głośnej muzyki. Zresztą miasto jest nie na moje nerwy. W Smarzykowie żyje mi się miło i spokojnie.

Marcel: Nagrywanie jest dla mnie przedłużeniem i rozciągnięciem grania. Chciałem realizować pewne pomysły, które ciężko jest przekazać korespondencyjnie, kiedy proces miksu odbywa się w miejscu oddalonym od mojego. Kręci mnie eksperymentowanie (to nieudane też), szukanie nietuzinkowych rozwiązań, łączenie maszyn w różnych konfiguracjach i sprawdzanie co z tego wszystkiego wyniknie. Akurat tak się złożyło, że stanąłem przed pewnymi dylematami życiowymi i zawodowymi, które doprowadziły do podjęcia decyzji o stworzeniu studia nagrań.

CHAOS: Gdzie i jak kupowałeś sprzęt do studia i ile zajęło Ci skompletowanie wszystkiego tak, aby otworzyć studio? Masz jakieś perełki sprzętowe, które udało Ci się kupić do niego? Pochwal się nam.

Marcel: Zdobywałem go przez lata i z różnych źródeł – trochę od kolegów po fachu, dużą część upolowałem w internecie, jeszcze inne po prostu kupiłem w sklepie. I to w zasadzie się nie kończy, bo ciągle coś dokładam albo wymieniam. Mamy w studiu sprzęt, który kupiłem 12 lat temu i taki, który kurier przywiózł w ubiegłym tygodniu. Jest to zatem nieskończony proces upgrade’u, poszerzania gamy brzmienia i mocy przerobowych studia. Ale bywało i tak, że sprzęt sam mnie znalazł. Lata temu napisał do mnie kolega Juliusz i namówił mnie do odkupienia od siebie wzmacniacza Sunn Sonaro z 1971 roku, który do dziś stanowi fundament mojego brzmienia. A jeśli pytasz o perełki w studiu, to jest ich kilka: m.in. brytyjski wzmacniacz Simms-Watts AP 100 z przełomu lat 60./70., mikrofon Neumann UM57 z końca lat 50., zakupioną od pana z Filharmonii Szczecińskiej w niemal sklepowym stanie japońską perkusję Tama Imprerialstar z 1983 roku, echo taśmowe Rolanda czy rejestrator kasetowy Tascam Portastudio 414. Fajne rzeczy.

CHAOS: Kiedy oficjalnie otworzyliście studio i czy zrobiliście w związku z tym huczną imprezę? Jak to wyglądało z tym otwarciem Studia Cierpienie?

Karolina: Po urządzeniu studia w sierpniu 2021 roku zaprosiliśmy przyjaciół i przyjaciółki do Smarzykowa i mieliśmy 4 koncerty ulubionych kapel. Najpierw SOIL TROTH, czyli Slasia Wilczyńska na przetwarzanej lirze korbowej, z Mateuszem Romanowskim na gitarze elektrycznej. Później HANAKO czyli Bibi Żbikowska, Mateusz Romanowski, Krzysiu Sarosiek i Paweł Kowalewicz. Trzeci zagrał BEZ: Sebastian Olko, Slasia Wilczyńska, Mateusz Gawinecki, Mikołaj Meller, Filip Skitek. Na końcu były SKINNY GIRLS w składzie z Aną Sławski i Wiarą Wojtaszczyk. Było może 50 osób, jak zwykle sporą część publiczności stanowili sami grający i grające. Fajne było to, że przyszło dużo osób z sąsiedztwa i dobrze się bawili i bawiły z tą muzyką. Obserwujcie HANAKO, bo właśnie wydają w Peleton Records album nagrany i miksowany przez Marcela i Krzysia u nas w studiu. To dla nas wyjątkowa muzyka nie tylko dlatego, że jest to świetny zespół od pomysłu, przez wykonanie, teksty, profesjonalizm, po osoby. Do tego dochodzi więź, bo byli i były z nami podczas otwarcia i tak się złożyło, że równo rok później nagrywali ten materiał. Jest sztama.

Marcel: Na naszym fanpeju jest dostępny stream z tego wydarzenia. Karolina przygotowała koryto oraz hosting gości, ja pożyczyłem od sąsiada za flaszkę przody i subwoofer, później dołączył do nas Krzysiu, który czuwał nad nagłośnieniem imprezy i tak odbył się ten bal.

CHAOS: Jaki był pierwszy zespół, który nagrał u Was swoją płytę? Marcel nagrywałeś ty, a mixy i mastering również robiłeś czy ktoś inny zajął się tym po nagraniu całego materiału?

MARCEL: Nagrywaliśmy z Krzysiem Kłosem poznański zespół o nazwie FAILURE BY DESIGN. Jest to bardzo sympatyczna i zdolna banda, którą można zaliczyć do sceny emo. Produkcją zajął się Krzysiek, a samą płytę można znaleźć na bandcampie zespołu.

CHAOS: Nagrywanie i udostępnienie sprzętu oraz instrumentów to nie wszystko co oferujecie w studiu Cierpienie. Co zespół dostaje dodatkowo w bonusie z oferty od Was?

Karolina: Od czasu do czasu organizujemy warsztaty, które pozwalają na skorzystanie z uroków miejsca. Skupiamy się na temacie muzycznym, więc ćwiczymy uważne słuchanie, spacery po łące z rejestratorem dźwięku. Vinyasa yoga z Karoliną Gawlik (@wroglowyoga) wyszła odjazdowo w naszej hali nagrań ze względu na przyjemną akustykę i pewnie klimat miejsca, bo robiłyśmy i robiliśmy wcześniej kadzidła z naszych ziół, był spacerek. Chcemy też robić sztukę ziemi z Tomkiem Rolniakiem, który jest autorem większości okładek UGORÓW. W Smarzykowie lubimy też nagrywać w plenerze (jak w live video Nagrania Cierpienie zespołów TENTENT i DOLA).

Marcel: Przede wszystkim artystom i artystkom należy się czas, w którym mogą skupić się na tworzeniu i nagrywaniu w warunkach, na jakie ich muzyka zasługuje. Odpowiednie środowisko akustyczne, wygodne łóżko, świeża pościel, czyste powietrze i niskie zanieczyszczenie hałasem to rzeczy, które są bardzo ważne podczas nagrywania, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak to rzutuje na efekt końcowy. Ja sam w przeszłości miewałem sytuacje, gdzie np. zamówione podczas sesji jedzenie nie dojechało w całości, przez co ktoś się nie najadł. To oczywiście nie koniec świata, ale podczas nagrań wolałbym skupić się na muzyce niż na składaniu reklamacji. Dlatego decydując się na otwarcie studia było dla nas oczywiste, że budynek musi być w pełni niezależny i przystosowany do długoterminowego mieszkania w nim. Testowaliśmy to sami mieszkając przez jakiś czas w każdym pomieszczeniu dostępnym w studiu.

CHAOS: Po otwarciu studia Cierpienie mija ponad pół roku i postanowiliście robić równocześnie live video sesje dla zespołów. Koncertowe video sesje zostały podpięte pod cykl nazwany przez Was Nagrania Cierpienie. Mają one służyć zespołom w celach promocyjnych i reklamowych np. przy bookingu koncertowym. Kto wpadł na ten pomysł, kto pierwszy skorzystał z tej oferty studia i jak wyglądała ta pierwsza sesja video?

Karolina: Chcieliśmy i chciałyśmy poćwiczyć i po korzystać z naszego sprzętu i przestrzeni, więc zaprosiliśmy ulubione bandy. Wybraliśmy koncertową konwencję, bo lubimy tę energię, wtedy są najbardziej porywające wykonania. Uwielbiam jak zespół się synchronizuje pod wpływem maratonu na trasie koncertowej. Lubimy kombinować i eksperymentować, wtedy można najwięcej odkryć, więc zachęcone przez nas osoby z zespołów robiły coś dla siebie nowego: Grono z DOLI nagrał z nami w plenerze improwizację na gitarze akustycznej, Żwiru i Maczaluk z WCZASÓW zmontowali zespół do wykonania swoich utworów w wersji WCZASY ORKIESTRA; TENTENT również wykonał utwór akustycznie, w krzakach pod naszym studiem. Drazek Fuscaldo z Thymmem Jonesem nagrali improwizację na trąbkach w polu – jeszcze tego nie wydaliśmy, więc obserwujcie nas. Niedługo wychodzi też nagranie zespołu MOONSTONE. Mówi się, że ,,studio nie wybacza”, więc to szansa, żeby lepiej słyszeć szczegóły, wyciągnąć wnioski i rozwinąć się, coś dopracować. Chciałabym wyróżnić wkład Pauliny J. Kozłowskiej, która podjęła się ze mną nagrywania tych koncertów, choć były to dla niej jeszcze niezbadane wody, do tamtej pory zajmowała się bardziej fotografią. Większość pięknych ujęć jest jej autorstwa i z każdym kolejnym live video jest coraz lepsza. Zaprzyjaźniłyśmy się też z Natalią Kasprzak z sąsiedniej wsi Królikowo. Zaczęła z nami od WCZASÓW i fajnie się rozwija.

Marcel: To wyszło naturalnie i nie trzeba było się nawzajem do pomysłu przekonywać. Nagrania mają służyć zarówno zespołom, jak i nam. Mamy wielką frajdę obcując z tak profesjonalnymi artystami i artystkami i jest to niesamowicie satysfakcjonujące, kiedy udaje się osiągnąć ten wspólny cel, jakim jest koncert i jego publikacja. Do każdej sesji wideo podchodzimy indywidualnie – staramy się zawsze ustawić scenę trochę inaczej, dopasować ją do zespołu oraz muzyki jaką on wykonuje.

CHAOS: W studiu video live nagrywali ostatnio muzycy z Chicago. Jak to stało się, że pojawili się u Was w Smarzykowie i jak wspominacie tą sesje?

Marcel: Już Ty dobrze wiesz jak! Jarek Mak, czyli nasz rozmówca jest osoba odpowiedzialną, na spółkę z Sebastianem Grzelakiem za ostatnia trasę wtedy zespołu MAKO SICA, a teraz grającego pod nazwa Drążek/Fuscaldo. Doskonale pamiętam, ze zabroniłem Ci spać z chłopakami w Bydgoszczy, gdzie grali koncert kilka godzin przed setem w Smarzykowie. Bardzo chcieliśmy się z Wami spotkać i spędzić wspólnie czas. Najwięcej sensu ma to wtedy, gdy wspólnie robi się rzeczy. Brent, Przemek i Thymme to świetni muzycy i przepiękne ludzkie istoty.

Karolina: Nagrywałyśmy wideo razem z Natalią Qx Kozłowską, która kręciła zbliżenia. Przemyślałam scenę tak, żeby wykonawcy mieli dla siebie przestrzeń do swobodnej ekspresji. Pięknie to wyszło, bo u Brenta widać, ze ruch ciała, taniec wzmacnia transowość ich muzyki. Dogadaliśmy się natychmiast, są to przemiłe osoby. Poza tym chyba nadajemy na podobnych falach. Przemek i Brent zapoznali się z naszymi wcześniejszymi produkcjami i dali mi wolną rękę żeby realizować swoją wizję, a ja lubię trochę poeksperymentować z montażem i zawrzeć jakieś dodatkowe znaczenia. I tak ich muzyka natchnęła mnie do tego, żeby zrobić zaburzenia czasoprzestrzenne. W sumie zaczęłam to robić, zanim odkryłam wszystkie zabiegi kompozycyjne, które sugerują to samo w dźwięku. Ten koncert był bardzo magiczny przez to, że wykonawcy podczas koncertu byli skoncentrowani na byciu w relacji ze światem i przez organicznie rozwijającą się improwizację wprowadzili mnie w trans. Czułam, jakbym patrzyła przez dach studia w kosmos, a czas się zatrzymał — była 2 w nocy, a byłam rześka bardziej niż kiedykolwiek w dzień. Mam do Przemka, Brenta i Thymme’a wielki szacunek za to wykonanie, bo dla mnie to świadczy o ich głębokiej wrażliwości, którą cenię w ludziach. Mamy jeszcze dodatkowy materiał do wypuszczenia – improwizację w polu i w stodole. Tylko czekajcie aż to usłyszycie i zobaczycie.

CHAOS: Marcel czy masz jakiś swoich ulubionych inżynierów dźwięku zagranicznych lub polskich, którzy Cię inspirują i podziwiasz ich pracę?

Marcel: Nie mam raczej nikogo w rodzaju guru. Nauczyłem się, że ludzie są ludźmi, a nie bóstwami z nadprzyrodzonymi umiejętnościami. Lubię smaczki na płytach i niekonwencjonalne rozwiązania. Wyłapuje takie rzeczy, staram się rozłożyć je na czynniki składowe, a potem, przefiltrowując przez swoje warunki, sprzęt oraz wyobraźnie próbuje wyciągnąć inspiracje przy swoich produkcjach. Pierwsza płyta PINK FLOYD – uwielbiam ten świdrujący moment w „Interstellar Overdrive” czy perkusje przechodzącą na lewy kanał w „Pow R. Toc H”. Niektórzy ludzie korzystający ze słuchawek pewnie chcieliby zabić za takie akcje, ale ja nie należę do takich osób. No dobra, takim kocurem, choć jeszcze z poprzedniej epoki to na pewno jest sir George Martin, ale ja jestem szalikowcem THE BEATLES i może nie do końca się liczy. Za to od wielu lat bardzo cenię, to jak miksuje Johna Frusciante. Podziwiam sposób w jaki słyszy dźwięki oraz pomysły, które podsuwa na albumach. Słychać, że gość jest mocno w tym co robi i na pewno nie są to płyty bez charakteru, a przecież o to właśnie chodzi. To jak traktuje instrumenty i efekty w panoramie, wybierając czasem metody, które nie są w stu procentach wygodne dla słuchacza choćby na słuchawkach, jest dla mnie źródłem rozkmiń oraz inspiracji, w pewnym sensie kontynuacja tego co Georg Martin proponował w THE BEATLES.

CHAOS: Jakie plany macie na przyszłość? Nowe video live i nagrywanie płyt?

Marcel: Plan jest prosty: robić swoje i cieszyć się tym, nagrywać jak najlepiej i jak najwięcej dobrej muzy. Poza tym, są szeregi rozwiązań i ulepszeń które chciałbym wprowadzić w studiu. Zadaniem na ten rok jest m.in. połączenie studia z komorą pogłosową, która znajduje się na pierwszym pietrze budynku. Jest to hala wielkości ok 200 metrów kwadratowych i myślę, że efekt może być wart pracy.

Karolina: Mam zamiar nauczyć się realizacji dźwięku, bo to arcyciekawy temat. Na razie zwijam kable i podglądam. Marcel zawsze coś kombinuje, więc przyłączę się do tego, co wymyśli w studiu. Chcemy tworzyć okazje do odwiedzania nas. Poza tym i bez planowania wiem, że w naszym gospodarstwie zawsze jest coś do zrobienia. Mamy trzy psy, z tego dwie przybłędy. Kręci się u nas około 10 bezdomnych kotów z krążącą chlamydią, które staram się ogarnąć, żeby się nie rozmnażały i nie chorowały.

CHAOS: Pytanie na koniec. Jaki album muzyczny (polski i zagraniczny) uważacie za najlepiej zrealizowany?

Karolina: Ja z naszej dwójki zawsze słuchałam więcej popu i hip-hopu, dlatego poszukałam w głowie coś z tego i proponuję brytyjską produkcję zespołu ALL SAINTS. W Polsce super miksuje Haldor Grunberg. Miałam szczęście słyszeć MELISĘ od prób, przez surowe nagrania, po ostateczne miksy i jestem pod wrażeniem tego, co zrobił z tym materiałem. Świetny według mnie jest też album DYNASONIC #2.

Marcel: Ajajaj, trudne się wylosowało. Do głowy przychodzi mi „Music to play in the dark” COILA, który jest kopalnia inspiracji i świadectwem kompetencji pod względem producenckim. Bity z trzasków, zabawa z panoramą, dbałość o szczegóły, muza idąca w parze z produkcją to coś co zawsze doceniam. Brzmienie za milion dolarów. Kocham i podziwiam.

CHAOS: Dziękuje Wam za rozmowę, życzę powodzenia i trzymam za Was kciuki, aby studio miało dużo pracy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *